Praca stanowi podstawowy wyznacznik życia człowieka XXI w. Świadczy m. in. o sukcesach życiowych, zarówno tych związanych z życiem rodzinnym, jak i towarzyskim. To sfera aktywności człowieka niezwykle pożądana w obecnym świecie, dlatego pracoholizm to zjawisko nagminne, które nie jest niczym innym jak uzależnieniem.
Pracoholicy, ludzie oddani kultowi całodobowej harówki. To uzależnienie, którego chory nie próbuje ukrywać lub maskować, a wręcz przeciwnie chwali się nim, demonstruje, w celu uzyskania aprobaty społecznej. Większość chorych dostrzega jedynie dobre strony pracoholizmu tj. status społeczny, prestiżowa kariera i dobrobyt materialny. Niestety, na tym się nie kończy.
Typowe objawy pracoholizmu
Pracoholika charakteryzuje brak umiaru, swego rodzaju irracjonalne przywiązanie do pracy i niemal nieustanne myślenie o niej. Uzależniony nie potrafi umiejętne korzystać z wolnego czasu, więc swoje życie poświęca pracy. Zaawansowany pracoholizm doprowadza chorego do tego stopnia, że w dni wolne od pracy odczuwa on/a pewien dyskomfort, a każda chwila nieprzeznaczona na pracę uznana jest za czas zmarnowany.
Umysł pracoholika wciąż pracuje na wysokich obrotach. Strzępy myśli o innych, bardziej przyziemnych sprawach przelatują przez głowę chorego niczym słupy elektryczne obok toru, szybko jadącego pociągu. Dla uzależnionego praca to czysta, fizyczna przyjemność, bez dawki której nie może żyć. Niestety, prócz aspektów psychologicznych, pracoholizmowi towarzyszą z reguły także symptomy fizjologiczne, jak np. zmęczenie, przewlekłe bóle głowy, nudności i problemy ze snem. W skrajnych przypadkach pracoholizm przybiera formę psychozy.
Historia jednego pracoholika
Nazwijmy go Kowalskim. Praca wywierała na niego tak duży wpływ, że w końcu całkowicie go pochłonęła. Żył w świadomości, że jedynie wypełnia swojej obowiązki i walczy o lepszy byt. A po kilku latach okazało się, że Kowalski to wrak człowieka, zniszczona jednostka, która całe swoje życie oddała jedynie pracy.
„Nie obchodzi Cię nic oprócz pracy” – te słowa Kowalski usłyszał zbyt wiele razy; wypowiadane jako wyraz dezaprobaty, słyszał od kilku dobrych lat od własnej żony. Miał świadomość, że pracę traktuje jako swój główny cel w życiu, którego nie wolno odrzucać, który jest najważniejszy. Nie potrafił poświęcić rodzinie ani chwili. Nie myślał o tym, że go potrzebują. Nie wiedział, że jego pieniądze znaczyły dla nich mniej, niż on sam. Przestały obchodzić go zainteresowania żony i dzieci; nawet ich nie znał. Stracił coś cennego, czego prawdopodobnie nigdy nie odzyska. Niestety, jeszcze o tym nie wie. A gdy się dowie, będzie po fakcie.
Jak rozkruszyć roboczą skorupę?
Praca może być dla Was wszystkim, co posiadacie i czego pragniecie. Przyjdzie jednak moment, kiedy poczujecie nagłą, bardzo osobliwą pustkę. Nieprzemierzona cisza i rozpacz, tak jakby coś w wnętrzu organizmu uległo zniszczeniu i wszystko się nagle zatrzymało. Poczujecie chęć rozbicia roboczej skorupy w poszukiwaniu szczęścia. Poszukacie nowych wartości, które pozwolą Wam czerpać z życia. Bez wahania, zróbcie to! W cale nie jest tak, że w życiu nie ma nic ważniejszego niż to, jak dobrze wykonujecie swoją pracę. Szczęście. To jedyna, najbardziej istotna miara wartości ludzkiej. Wszystkie kodeksy moralne, które próbują Wam wepchnąć do gardła inne cnoty, są jak kradzież dóbr materialnych – by oskubać i oszukać ludzi.